Rodzina Descheemaecker nauczyła ludzi hodować gołębie wyścigowe.

20 minut czytania — autor: Joseph Descheemaecker

Firma Natural została założona w listopadzie 1936 roku przez braci Noëla i Roberta Descheemaecker. Ich fascynacja wyścigami gołębi była tak ogromna, że firma Natural stała się ich sposobem na życie. Noël Descheemaecker pozostał pasjonatem wyścigów gołębi aż do wieku 92 lat.

Gdy firmę przejęli jego synowie Joseph i Noël Jr., nadal śledził jej działalność i dzielił się radością z jej sukcesu. Kolejne pokolenie miało jeden podstawowy cel i nie szczędziło wysiłków ani wydatków na drodze ku jego realizacji: sprzedaż wysokiej jakości produktów dla branży wyścigów gołębi. Produkty Natural są doskonale znane w ponad 55 krajach na całym świecie. Syn Josepha, Stephan Descheemaecker, to przedstawiciel trzeciego pokolenia właścicieli firmy. Dobrze sprawdzony kierunek działalności jest nadal z odwagą realizowany. Niesamowicie nowoczesna, całkiem nowa jednostka produkcyjna mieszanek ziaren gwarantuje uzyskanie i utrzymanie doskonałej jakości. W centrum Descheemaecker Pigeon Center Stephan Descheemaecker koncentruje się na gołębiach Elite, czyli gołębiach odznaczających się wyjątkowym rodowodem. Wieloletnia współpraca z Chinami również wkroczyła na całkiem nowy poziom.

Historia rodziny Descheemaecker to bez wątpienia część dziedzictwa wyścigów gołębi, dlatego naprawdę warto ją opowiedzieć.

Pierwszy gołębnik braci Noëla i Roberta Descheemaecker w Wilrijk (Antwerpia). Zbudowany w 1927 roku na dachu drukarni ich ojca.

Listopad 1930 r.

Ojciec Noëla i Roberta prowadził w Wilrijk niewielki warsztat drukarski. Dzielący te same zainteresowania i pasje bracia zdecydowali się w listopadzie 1930 r. opublikować czasopismo o tytule „Het Duivensport” (Wyścigi gołębi). Wydrukowali dwadzieścia pięć kopii próbnych, które wręczyli przyjaciołom i znajomym wraz z prośbą o przekazanie opinii. Była to prosta gazeta bez reklam, zawierająca artykuły pisane wyłącznie na bazie doświadczenia.

Treść dostarczyli znajdujący się w kręgu znajomych gołębiarze-entuzjaści, którzy zajmowali się na poważnie wyścigami gołębi. Czasopismo już na samym początku okazało się niesamowitym sukcesem, ponieważ wydrukowano łącznie 50 000 kopii.

Z powodu swojej zielonej okładki było ono szerzej znane jako „zielona broszura”. Było przekazywane z rąk do rąk oraz dostępne w każdej klubowej czytelni. Liczbę czytelników oszacowano na 240 000.

W Walonii popularna była wersja francuska o nazwie „Le Sport Colombophile”. Żona Noëla Descheemaeckera pochodziła z Walonii, dlatego wiedziała, jak skutecznie rozpowszechnić czasopismo w swojej sieci kontaktów.

Nagle okazało się, że druk i dystrybucja gazety zabiera cały czas drukarni — w dzień i w nocy.

W 1938 roku w ogrodzie Noëla Descheemaeckera w Schoten zbudowano duży gołębnik bazujący na konstrukcji mistrza z Walonii — Georgesa Fabry'ego (Liège).

Gołębie — konie wyścigowe dla ubogich.

Luik to kolebka wyścigów gołębi od XIX wieku. Wyścigi gołębi były traktowane przez majętnych ludzi jako oddzielny sport — relaksujące zajęcie zarezerwowane dla ubogich. W niemal wszystkich sąsiednich krajach wyścigi gołębi zdobywały popularność w regionach górniczych: North Pas-De-Calais we Francji, Zagłębie Rury w Niemczech, Blackpool w Anglii oraz Katowice w Polsce. Gołębie stały się końmi wyścigowymi dla biednych ludzi. Robotnicy nie mieli pieniędzy na podróżowanie, więc gołębie stały się dla nich praktycznie jedyną formą rozrywki.

Pracowali sześć dni w tygodniu, dlatego nie mieli czasu na organizowanie długodystansowych wyścigów. W tamtym okresie wyścigi gołębi były ograniczone do zawodów typu „tylko szybkość” na odległość do 250 kilometrów. W soboty praca kończyła się o 16:00. Gołębie były zabierane w koszach do punktu startowego, a ich właściciele udawali się na wypoczynek do klubów. Dystans większości lotów był ograniczony do 100 kilometrów, co oznacza, że przy wietrze tylnym powrót do domu gołębia wypuszczonego w niedzielę zajmował mniej więcej godzinę i kwadrans. W niedzielne poranki przed klubem ustawiano zegar odliczający czas powrotu poszczególnych gołębi do domu. Zwycięzcą był ogłaszany gołąb, który w najkrótszym czasie pokonał trasę z punktu początkowego do domowego gołębnika.

Zależnie od tendencji politycznych mieszkańców w jednej wiosce funkcjonowało czasami nawet kilka klubów gołębiarskich. Kluby te były rozmieszczone w specyficzny sposób: jeden na północy, na południu, na wschodzie i na zachodzie, na każdy (kilo)metr liczony od lokalizacji gołębnika domowego do lokalizacji uwolnienia gołębia.

Pierwszy logotyp z 1930 roku.

Od prawnika do sprzedawcy.

Nie powinno dziwić, że Noël i Robert również brali udział w wyścigach gołębi w klubie De Zwaluw w Wilrijk. Nauczyli się tajników fachu od Gusta De Feytera — przyjaciela i gołębiarza w jednej osobie. W pewnym momencie skontaktowali się także z Evrardem Havenithem, dobrze znanym amerykańskim gołębiarzem, który sprzedał im worek fasoli najlepszej jakości. Wzbudziło to ich zainteresowanie karmami dla gołębi domowych, które później zmieniło się w kluczowy czynnik sukcesu. Całą treść czasopisma poświęcili wtedy znaczeniu jakości mieszanek ziaren dla gołębi. Gazeta dostarczała wtedy całkiem pokaźną sumę pieniędzy, dlatego pojawił się pomysł założenia firmy produkującej karmę dla gołębi. Noël Descheemaecker rozpoczął juz praktykę prawniczą, jednak zawiesił togę na kołku i poświęcił się całkowicie swojej pasji.

Bracia kupili działkę i zbudowali na niej placówkę produkcyjną. Zakupili także używany samochód dostawczy i założyli w listopadzie w 1936 roku firmę Natural Granen — Gebr. Descheemaecker NV. W tamtym czasie oferowali jedynie cztery rodzaje mieszanek: lęgową, sportową, zimową i na okres zrzucania puchu. Początkowo mieszanki były oferowane w 25-kilogramowych workach, jednak w celu zaspokojenia potrzeb gołębiarzy zdecydowano się wprowadzić worki o objętości 5 i 10 kg.

Bracia samodzielnie dostarczali je do pobliskiego młynarza, lokalnego sprzedawcy oraz do klubów, gdzie mieszanki były odsprzedawane dalej gołębiarzom.

Firma działała nadspodziewanie dobrze od samego początku. Sukces można po części przypisać gazecie „Het Duivensport”. Bracia osiągali dobre wyniki w wyścigach gołębi i wykorzystywali zdobyte w ten sposób doświadczenie, pisząc artykuły, z których mogli się uczyć inni gołębiarze. Noël wykorzystywał oczywiście również wiedzę zdobytą na uniwersytecie. Ojciec nalegał jednak, aby Noël zdobył najpierw tytuł prawniczy, a dopiero potem poświęcił się wyścigom gołębi. Mimo tego na ostatnim roku studiów Noël praktycznie wcale nie uczestniczył w wykładach, ponieważ miał zbyt dużo pracy z gołębiami. Gdy jednak zjawiał się na uczelni, profesor zwykł mawiać: „Brawo! Słynny gołębiarz zaszczycił nas po raz kolejny swoją obecnością!”.

Powiedzenie „Conscience nauczył ludzi czytać, a rodzina Descheemaecker nauczyła ludzi hodować gołębie wyścigowe” pochodzi właśnie z tego okresu.

Czasopismo „Het Duivensport” publikowane od 1930 roku przez braci Descheemaecker miało w 1939 roku ponad 40 000 czytelników. Edycja francuska gazety nosiła nazwę „Le Sport Colombophile”. Obie pozycje były w Belgii najczęściej czytanymi czasopismami dla gołębiarzy przez ponad 90 lat.

Wyścigi gołębi i hazard

Ponieważ wyścigi gołębi stały się wyścigami konnymi dla ubogich, widzowie i uczestnicy zaczęli oczywiście zawierać zakłady. Od samego początku bracia zarabiali na gołębiach sporo pieniędzy. Noël Descheemaecker był nawet w stanie sfinansować sobie w ten sposób studia.W tamtych czasach wyścigi gołębi można było organizować tylko w godzinach pracy ratusza miejskiego. Była to dziwna zasada, jednak podobnie dziwne było przymykanie przez urzędników oka na fakt zawierania zakładów.Dużo pieniędzy stawiano na loty długodystansowe. Klub otrzymywał jeden procent z każdego zakładu, co oznaczało, że branża wyścigów gołębi miała szansę stale rozkwitać.Największy obrót z zakładów wypracowywano w Liège. W tym mieście gołębia można było zarejestrować w różnych klubach i zwiększyć w ten sposób szansę osiągnięcia zysku. Szczytowy moment wyścigów gołębi przypadł na okres 1930–1940. Gołębiarze z Flandrii podróżowali do Liège na wyścigi, przewożąc swoje gołębie na własnych plecach. Wypuszczenie gołębi było wydarzeniem, które w tamtym czasie przyciągało bardzo dużą publiczność.

„Kaers”.

Od słynnego Evrarda Havenitha (który bezpośrednio przyczynił się do rozpoczęcia produkcji mieszanek dla gołębi) bracia kupili nie tylko worek wysokiej jakości fasoli, lecz również znakomitą gołębicę o imieniu „Kaers”. Imię otrzymała po kolarzu Karelu Kaersie, który świętował sukcesy w latach 30., a w 1934 roku został mistrzem świata w kolarstwie torowym.

W czasopiśmie „Het Duivensport” Kaers odgrywała kluczową rolę w artykułach pisanych przez Noëla Descheemaeckera. W artykułach tych ujawniono sekret stojący za dobrymi wynikami tego znakomitego gołębia: „wyrwij się z tłumu od razu po rozpoczęciu wyścigu”.

Podczas szkolenia bracia nie pozwalali Kaers latać z gołębiami z jej regionu. Zamiast tego uczyli ją latać w samotności. Nauczenie gołębia opuszczenia grupy i obrania prawidłowego kierunku lotu zapewniło braciom niesamowitą przewagę. Kluczowa kwestia polega na nauczeniu gołębia niezależnego nawigowania.

Pewnego dnia młodzi bracia Descheemaecker otrzymali ofertę wzięcia udziału w wyścigu organizowanym przez bardzo znany klub — De Zwaluw. Kaers zdobyła pierwszą nagrodę.

„De Kaers”: w 1932 roku bracia Descheemaecker kupili młodą gołębicę od swojego znajomego Havenitha 6136542-32. Nadali jej imię „De Kaers”. Przez siedem lat „De Kaers” była jednym z najlepszych gołębi średniodystansowych w Antwerpii. Zakończyła sportową karierę w 1939 roku po wygraniu pierwszej nagrody w Orleanie (400 km) w Związku Antwerpii, który był również nazywany szkołą średnią belgijskiego sportu gołębiarskiego.

Gołębie pocztowe trzymane w ptaszarni podczas wojny.

Druga wojna światowa

Dla Noëla i Roberta wyścigi gołębi nie ograniczały się wyłącznie do terytorium Belgii. Ich nazwisko i sława sięgały poza granice kraju. Pod koniec lat 30. byli zapraszani na wiele międzynarodowych targów, aby dzielić się swoją wiedzą i umiejętnością oceny gołębi.

Na targach gołębi w Kolonii w Niemczech bracia otrzymali wizytówkę od pewnego niemieckiego generała. Znajdująca się na wizytówce swastyka odegrała później kluczową rolę w historii belgijskich gołębi.

W przeszłości gołębie pocztowe odgrywały dużą rolę w armii, w której pełniły rolę posłańców.

1940: II wojna światowa.

W krajach okupowanych przez Niemcy wszystkie gołębie były zabijane, ponieważ uznano, że mogą być używane do celów szpiegowskich. Była to praktyka znana z czasów Rewolucji francuskiej. Również podczas I wojny światowej gołębie były uznawane za żołnierzy.

Noël i Robert byli gotowi zrobić wszystko, aby zapobiec rzezi swoich gołębi oraz gołębi należących do innych belgijskich gołębiarzy. Poprosili o pomoc niemieckiego generała poznanego w Kolonii przed wojną. Generał ten był gołębiarzem z krwi i kości, dlatego wpadł na pewien pomysł. Wydał rozkaz przeniesienia wszystkich belgijskich gołębi do specjalnych ptaszarni w Brukseli, gdzie pozostały one w niewoli aż do zakończenia wojny. W czasie wojny wyścigi nie były organizowane, a opiekę nad ptakami pełniło Belgijskie Stowarzyszenie Gołębiarzy. Sprzedaż mieszanek ziaren została przerwana, a część fabryki Natural została zniszczona pechowo przez bombę typu V2.

Jednak skuteczne działania braci sprawiły, że gołębiarze w Belgii mogli szybko wznowić wyścigi tuż po zakończeniu działań wojennych. Belgijskie gołębie przetrwały wojnę.

Niemiecki żołnierz w czasie misji z gołębiami na plecach.

Duifke Lacht...

Od razu po wojnie wyścigi gołębi w Belgii zostały wznowione w pełni chwały. Podczas ostatniego okresu pełni rozkwitu wyścigów gołębi w Belgii (tj. 1948 r.) bracia wprowadzili na rynek nowe czasopismo: „Duifke Lacht” (Uśmiechnięty gołąb). Była to utrzymana w beztroskim stylu i przeznaczona dla ogólnej społeczności gazeta promująca mieszanki ziaren marki Natural.

Czasopismo „Duifke Lacht” było wydawane dwa razy w miesiącu. Reklamy przeplatały się w nim z ciekawostkami, dowcipami i komiksami. Nakład stale rósł i pojawiały się nowe zamówienia. Gołębiarze, którzy nie byli subskrybentami gazety, otrzymywali produkt uzupełniający „Kom, Kom” (Przyjdź, przyjdź). „Kom, Kom” była broszurą typowo reklamową. Zawierała jeden artykuł o wyścigach gołębi oraz same reklamy mieszanek ziaren marki Natural, a w późniejszym czasie — również ofertę serii „produktów uzupełniających” Natural.

W 1967 roku dwa czasopisma „Het Duivensport” oraz „Duifke Lacht” zostały połączone w „Duifke Lacht” o nakładzie 150 000 egzemplarzy.

„Duifke Lacht” pozostaje niezwykle popularne do dzisiaj.

W 1967 roku nazwę czasopisma „Het Duivensport” zmieniono na „De Duivensport” (nowa pisownia).

Zegary gołębiarskie

Wyścigi gołębi i zegary gołębiarskie to dwie nieodłączne rzeczy. Bracia Descheemaecker szybko to dostrzegli.

W sezonie wyścigowym 1949 w budynku klubowym pojawił się Edgar Heirman, dobrze znany zegarmistrz. Usłyszał tam narzekania dwóch gołębiarzy, którzy przegrali wyścig z powodu usterki swojego zegara. Edgar był gołębiarzem, więc pomyślał, iż porażka w wyścigu z powodu źle działającego zegara jest po prostu nie do przyjęcia. Zdecydował się zatem zaprojektować „prawdziwy” zegar gołębiarski, tzw. „constateur”. Edgar skonstruował zegar „Heirman”, który od razu spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem gołębiarzy. Jego mechanizm dokładnie i bezbłędnie rejestrował czas przylotu. Wymiary urządzenia wynosiły zaledwie 12 cm na 25 cm. We współpracy z braćmi Descheemaeker w La Chaux-de-Fonds, szwajcarskim miasteczku znanym w branży zegarmistrzowskiej, wyprodukowano wiele zegarów gołębiarskich Heirman. Produkcja była dofinansowywana przez szwajcarski rząd. Sprzedano łącznie nie mniej niż 16 000 sztuk zegarów Heirman. W tamtych czasach Heirman był Rolls-Roycem wśród zegarów gołębiarskich. Można było go zostawić na półce na 50 lat, a następnie nakręcić i mieć pewność, że będzie od razu precyzyjnie odmierzać czas. Zegary Heirman były wtedy wyjątkiem na skale światową. Był to nietani produkt, który wykorzystywał najbardziej zaawansowane mechanizmy oraz charakteryzował się najwyższą szwajcarską jakością.

Zegary gołębiarskie musiały jednak ewoluować wraz z upływem czasu.

W 1952 roku na rynku pojawił się model „Junior”. Odznaczał się rewolucyjną konstrukcją i sprzedano go w liczbie przekraczającej 300 000 sztuk. Założono firmę „Junior”, a na jej czele stanął Frans Descheemaecker, najstarszy syn Noëla. Syn Fransa wprowadził później na rynek elektroniczny zegar kwarcowy. Ze względu na dużą konkurencję — na rynku były dostępne lepsze zegary elektroniczne — sprzedano jednak zaledwie 10 000 sztuk. Firma została sprzedana.

Można powiedzieć, że bracia Descheemaecker stworzyli fundamenty wszystkich aspektów zegarów gołębiarskich.

Bracia Descheemaecker w 1949 roku wprowadzili na rynek zegar wyścigowy „Heirman” zaprojektowany przez Edgarda Heirmana.

Zakład hodowlany

Natural stała się płynnie działającą firmą, która produkowała mieszanki ziaren oraz szereg doskonałych produktów uzupełniających: żwirek, minerały, herbatę, drożdże browarnicze, elektrolity, łodygi tytoniu, granulaty podłogowe itd.Sukcesem okazało się także czasopismo „Duifke Lacht”. Smykała braci do interesów pozostała na niezmiennie wysokim poziomie. Czegoś jednak zaczęło brakować: gołębi. W 1955 roku zbudowano nowy zakład hodowlany w Zoersel. Rozpoczęto tam hodowlę gołębi wielu znanych ras.Pojawiło się jednak pytanie: jak znaleźć klientów na młode gołębie rzadkich ras?Bracia jeszcze raz wpadli na świetny pomysł. Kup worek mieszanki ziaren, a dostaniesz voucher. Vouchery otrzymane za każde 250 kg kupionego ziarna można było wymienić na jednego gołębia. Dzięki „Duifke Lacht” każdy gołębiarz był na bieżąco informowany o akcji i mógł rozpocząć kolekcjonowanie voucherów oraz odbiór nagród. Wkrótce akcja okazała się znacznym sukcesem, a w celu sprostania zapotrzebowaniu firma została zmuszona do wybudowania dodatkowych gołębników.Właściciele gołębi zaczęli pytać o możliwość odwiedzenia fabryki oraz zakładu hodowlanego Natural. Prośby te zainspirowały braci do zorganizowania trwających 12 tygodni niedzielnych „dni otwartych”. Kluby gołębiarzy zaczęły organizować całodzienne wycieczki autobusowe.Ranek spędzano na targu gołębi w Lier, następnie udawano się do fabryki, a popołudnie spędzano na podziwianiu gołębi w zakładzie hodowlanym. Na koniec dnia wszystkim gościom serwowano piwo Trappist w holu zakładu hodowlanego. Niedziela z widokiem 70 zaparkowanych autobusów nie była wtedy niczym wyjątkowym.W małym świecie wyścigów gołębi zakład hodowlany Natural był po prostu wyjątkowy.

Bracia Descheemaecker pozują do zdjęcia przed kojcem na terenie zakładu hodowlanego.

Świat kusi.

W 1970 roku firma została przejęta przez dwóch synów Noëla Descheemaeckera, Josepha i Noëla Jr. W Schoten wybudowano nowoczesną fabrykę nastawioną wyłącznie na produkcję mieszanek ziaren dla gołębi.

Bracia Descheemaecker zdobyli reputację i sławę nie tylko w belgijskiej branży wyścigów gołębi, lecz również w innych krajach. Na dniach otwartych zakładu hodowlanego fenomen rodziny Descheemaecker podziwiało wiele osób z zagranicy. Mieszankami ziaren, produktami uzupełniającymi i gołębiami byli zainteresowani szczególnie klienci z sąsiednich krajów, czyli z Francji, Holandii oraz Niemiec.

Joseph i Noël Jr. wkrótce zrozumieli, że muszą szukać metod rozszerzenia działalności na rynek międzynarodowy.

W 1966 roku firma Natural Granen wynajęła przestrzeń na Wystawie krajowej w Niemczech. W fabryce autobusów Van Hool przygotowano znakomite stoisko z wieloma przedziałami oraz specjalną witrynę, w której prezentowano mieszanki ziaren. Czegoś takiego na targach gołębiarskich jeszcze nigdy nie widziano, a z pewnością miały z tym coś wspólnego hostessy w srebrnych minispódniczkach. Natural Granen była pierwszą firmą, która dokonała tego w profesjonalny sposób i stała się wyznacznikiem trendów targów gołębiarskich.

Strategia polegająca na wymianie gołębi rasowych na zbierane vouchery została wdrożona również w Niemczech, które okazały się szczególnie interesującym rynkiem i któremu Joseph i Noël Jr. całkowicie się poświęcili.

Zakład hodowlany Natural.

Pistolet startowy wystrzelił.

Stoisko Natural Granen było w centrum uwagi wszystkich ważniejszych targów i olimpiad. W 1981 roku igrzyska olimpijskie odbywały się w Tokio, co otworzyło drogę ku Dalekiemu Wschodowi. Belgia jednak jest i pozostaje kolebką wyścigów gołębi. Natural Granen jest na całym świecie postrzegana za wiarygodną firmę, która słynie z mieszanek ziaren, czasopism i publikacji, produktów uzupełniających oraz gołębi hodowanych w swojej hodowli. Nazwisko Descheemaecker otworzyło drzwi.

Natural Granen zaczęła się rozwijać w wykładniczym tempie.

Było to na długo zanim firma zaczęła eksportować swoje produkty do 55 krajów i stała się w wielu z nich niezaprzeczalnym liderem rynkowym.

Jedne z najbardziej znanych na świecie produktów uzupełniających Natural.

Nie tylko wyścigi gołębi.

W 1988 roku Joseph and Noël Jr. kupili fabrykę karm jajecznych, a w 1989 roku — fabrykę nasion dla ptaków. Patrząc w przyszłość, po raz pierwszy zeszli z utartej ścieżki o nazwie „tylko wyścigi gołębi”.

W 2016 roku przejęli Haspeslagh, firmę specjalizującą się w produkcji sprzętu dla gołębi wyścigowych.

W sierpniu 1996 roku odbyli pierwszą podróż służbową do Chin. Dwa lata później w Szanghaju otworzyli pierwszy sklep Natural. Przy potencjalnej liczbie 300 000 gołębiarzy Chiny są nie tylko ogromnym rynkiem zbytu, lecz również znacznym wyzwaniem biznesowym. Joseph i Noël Jr. oraz ich tajwański partner, dr Max Yang, lekarz weterynarii i zagorzały gołębiarz, zdecydowali się na podbój rynku azjatyckiego. Z inicjatywny dr-a Yanga firma Natural opracowała całkiem nową rodzinę leków dla gołębi pocztowych, przeznaczoną wyłącznie dla rynku azjatyckiego. Haspeslagh-Natural jest teraz czołowym dostawcą sprzętu dla gołębi wyścigowych. Natural China stała się z kolei wybitną marką na rynku azjatyckich wyścigów gołębi.

Stoisko Natural Granen na targach Langfang w 2017 r.

Trzecie pokolenie: Stephan Descheemaecker.

Elitarne gołębniki

Mimo coraz mniejszego zainteresowania wyścigami gołębi Natural Granen stale się rozwija w kraju i zagranicą. Jednak Stephan Descheemaecker czuje, że musi coś zrobić, aby wyścigi gołębi nie skończyły w Belgii w roli „sportu dla starych dziwaków”.

W 2008 roku zatrudniono zewnętrznego konsultanta, który wspólnie z Radą nadzorczą miał ocenić przyszłość zakładu hodowlanego. Zdania były podzielone, ponieważ w zakładzie była realizowana szczególnie pracochłonna produkcja, a wskaźniki roczne nie były zbyt zachęcające. Trzeba było podjąć decyzję: zamknąć zakład hodowlany i podzielić działkę, czy może go rozbudować? Nie można było jednak zignorować faktu, że zakład hodowlany stał się przez wszystkie lata działalności bardzo mocno związany z filozofią firmy oraz ogólnie z tradycją wyścigów gołębi. Konsultant wysunął wniosek, że rodzina Descheemaecker ma w swoich rękach potencjalną kopalnię złota, jednak musi pilnie zmienić strategię.

W 2014 roku wybudowano „elitarne gołębniki”. Nowoczesne gołębniki zamieszkane przez wielokrotnie nagradzane gołębie o najbardziej prestiżowym pochodzeniu.

W przeciwieństwie do klasycznych młodych gołębi w zakładzie hodowlanym teraz stały się dostępne droższe gołębie o imponujących rodowodach. W elitarnych gołębnikach gołębie otrzymują najlepszą opiekę, która pozwala im stać się „prawdziwymi zdobywcami nagród”.

Nowa strategia sprawdziła się. W 2016 roku zakład hodowlany zanotował najwyższy obrót w swojej historii. Prawdziwi gołębiarze uwielbiają mieć w inwentarzu gołębie o uznanym rodowodzie i w odpowiedniej cenie. Właśnie takie gołębie są oferowane na sprzedaż w zakładzie hodowlanym.

W 2016 roku Stephan uruchomił również zakład hodowlany dla elitarnych gołębi w Chinach. Elitarne gołębniki są zamieszkiwane przez 750 gołębi. Żadnych jeszcze nie sprzedano, jednak startują one w wyścigach pojedynczych gołębników, które odbywają się jednego dnia i umożliwiają zdobycie sporych sum pieniędzy. To nowa i interesująca odmiana wyścigów.

Nagrody pieniężne, które można wygrać w takich zawodach, sięgają milionów. Współpraca mogłaby zapewnić środowisku belgijskich wyścigów gołębi szansę znacznego rozwoju. Chińczycy postrzegają to jako okazję i nie mogą się doczekać wcielenia takiej współpracy w życie.

Wyścigi gołębi ewoluują obecnie ze sportu dla starszych ludzi w naprawdę profesjonalne zajęcie. Wyścigi gołębi urządza wspólnie coraz więcej klubów, grup znajomych itp. W przypadku gołębników z gołębiami wielu właścicieli można od czasu do czasu z łatwością wziąć weekend wolnego, jeśli tylko wcześniej zostaną podjęte odpowiednie kroki organizacyjne.

Nowoczesne wyścigi gołębi oferują wiele wyjątkowych możliwości.

Według Stephana Descheemaeckera wyścigi gołębi to najpiękniejsze hobby na świecie dla osób powyżej 55 roku życia. Pozwala zachować aktywność umysłową i fizyczną. Stały kontakt z innymi osobami pozwala zachować ostrość umysłu.

Czego więcej można chcieć...?

Elita Natural: nagradzane gołębie o najbardziej prestiżowym pochodzeniu.

Metropoolstraat 28-29

2900 Schoten, België

Tel. +32 3 640 35 50

order@natural-granen.com

      © 2024 Arvesta. Wszelkie prawa zastrzeżone.